Mały człowiek to niezwykle skomplikowany osobnik w kwestii obsługi. Ma humory i nastroje zmienne o sto osiemdziesiąt stopni. Żyje w swoim świecie, o którym my już dawno nie pamiętamy. W końcu kiedyś też byliśmy dziećmi. Ale to było tak dawno, dawno temu… My, jako dorosłe osobniki w stadzie musimy pełnić wiele funkcji jednocześnie.
Rodzica, opiekuna, ministra finansów, przytulanki, psychologa, animatora, strażnika wszelkich spraw, pielęgniarki, lekarza, kucharza itp. A nawet jeszcze wiele, wiele innych bliżej nieokreślonych. Mnóstwo tego.
Tymczasem złapmy się na moment funkcji rodzica – kucharza.
Nie lada sztuką jest aby nasze dziecko konsumowało to co trzeba i jak trzeba. To, co nam wydaje się najpyszniejsze na świecie, dla malucha może być czymś niesmacznym i odrażającym w smaku i z wyglądu.
Poznajmy więc właściwe smaki szkraba. Nauczmy się co sprawia mu kulinarną przyjemność. Nie zapominajmy jednak o tym, że dziecko musi w swojej diecie przyjmować nie tylko to co lubi, ale także to, co spowoduje, że będzie zdrowo się rozwijało i budowało swój dziecięcy organizm. Sposobem na przemycenie wartościowych składników do jego małego ciałka jest zabawa w kuchni lub przygotowanie potraw w taki sposób, aby były atrakcyjne wizualnie.
Aby dziecko pożerało wzrokiem to co znajdzie na talerzu. Na tapetę weźmy ostatni posiłek dnia. Kolacja dla dzieci nie musi być nudna i wyglądać niczym solidna uczta pasibrzucha. Pobawmy się formą. Przygotujmy na przykład kolorowe kanapeczki, w różnych kształtach. Ułóżmy z nich zwierzątka, zróbmy figurki, albo też inne ciekawe elementy. Może zajmie nam to nieco więcej, a nawet dużo więcej czasu. Jednak sposobem dotrzemy do brzuszka maluszka z wartościowym jedzeniem, a nie ze śmieciowymi potrawami, które dobrze nie wpłyną na organizm.
Najważniejsze jest wyrabianie pozytywnych nawyków żywieniowych dzieci już od najmłodszych lat. Wedle powiedzenia „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Sami powinniśmy dobrze wiedzieć po sobie, czy wynieśliśmy z domu pozytywne przyzwyczajenia związane z pożywianiem się, czy też dochodziliśmy do nich z wiekiem.
Z pewnością większość z nas była w tej drugiej sytuacji. Bądźmy więc mądrzejsi o własne doświadczenia i dajmy dzieciom solidny grunt i dobre podstawy prawidłowej i zdrowej diety codziennej. Uczmy, jakie składniki pokarmowe są cenne dla organizmu. Na pewno nie podziękują nam za to od razu, ale z czasem docenią nasze starania. Prawdopodobnie obie strony będą miały przy tym niezłą zabawę. Smacznego zatem!